Misja Poznań odcinek 6 – zombie

Tytuł odcinka ma niewiele wspólnego z grą fabularną oferowaną na smartfony z Androidem. Przez opisywane tygodnie kumulowały się we mnie efekty treningu i czegoś jeszcze… Strasznie mocno czułem brak wystarczającej ilości snu. Apogeum tej sytuacji miało miejsce w niedzielę gdy zamieniłem się w potwora…

cartoon-zombie-pictures-0-jpg

źródło: https://gfx9.com/

2013-09-10 – 40 minute Easy Run with Stride Workout: 8 times 25 seconds with 1 minute recovery jog between – Czapki z głów przed trenerem, który wyczuł kryzys. Nie czułem w poniedziałek się dobrze. Organizm nie był w pełni zregenerowany również we wtorek. Uczucie ciężkich nóg, lekki ból w kręgosłupie… Mimo to wieczorem zmobilizowałem się do wyjścia. Biegło mi się trudno, a przyspieszenia były wykonywane bez lekkości i dobrej dynamiki. Trening dość trudny mimo lekkiego charakteru.

2013-09-13 – 15 minute Warm-Up + Aerobic Capacity Intervals: 4 x 1600m (7:12-7:00) with 800m recovery jog plus 3 x 200m (0:52-0:54) with 200m recovery jog + 5 minute Cool-down – Trening po imprezie firmowej, lekko zakrapianej, ale z zaledwie 5h snu. Głowa podczas całego treningu spała 🙂 Ciało na szczęście było w stanie wykrzesać samo z siebie zakładane tempa. Wbicie się w zakładane prędkości było problematyczne. Zaczynałem każdy odcinek za wolno, nadrabiając na całym dystansie. O dziwo, szybko wracałem do tempa Easy Run na 800m odpoczynku. 200m przyjemne i dynamiczne, na pełne schłodzenie zabrakło czasu. Trening średnio trudny. Dokuczał trochę kręgosłup w kontuzjowanym miejscu. W przyszłym tygodniu muszę zadbać o wizytę u fizjoterapeutów.

2013-09-15 – Fast Finish Long Run: 16 km total with the last 6 km in 4:40 min/km – Niesamowite co jest w stanie zrobić głowa gdy ciało już nie daje rady. Taki trening nie miał prawa się udać. Po nocy z licznymi pobudkami przerwanej 3h zabawą z córką o 2:30 cały dzień przypomina się zombie. Próba odespania w trakcie dnia okazała się nieudana. Stąd wyjście na trening należy do wyczynów. A jak na wyjściu rozładuje się Garmin to trudno biegać trening w tempie. Jak mimo półgodzinnego ładowania nadal jesteś zdeterminowany do wyjścia to jesteś nadczłowiekiem, Gdy po wyjściu nogi kręcą w okolicach 5:10/km to wiedz, że coś się dzieje.. Gdy chcesz świadomie przebiec ostatnie 6km w mękach to zakrawa na samobójstwo. Gdy dobiegasz te ostatni km w 4:30 – możesz być dumnym zombiakiem 🙂 Ponapinana prawa łydka to dla Zombiaka przecież żaden problem.

Mimo przeciwności losu i potwornego niedospania dałem radę! W następnym tygodniu za wszelką cenę muszę nadrobić zaległości we śnie. Nic tak nie wpływa na regenerację jak nic nie robienie.