Pięta a raczej ścięgno Achillesa
Achilles bohater mitologii greckiej – postać prawie nieśmiertelna. Właśnie – prawie z wyjątkiem pięty. Jego imieniem nazywamy słaby punkt – pięta achillesa i również ścięgno Achillesa (ścięgno piętowe). Niestety przekonuję się na własnej skórze, że to również mój słaby punkt 🙁
Lekka opuchlizna, delikatny ból, problemy z poruszaniem się rano i po dłuższym zasiedzeniu. Z dnia na dzień nie jest lepiej – cały czas to samo… Poczytałem na licznych stronach internetowych, że może być to zapalenie ścięgna, które może się przerodzić w zerwanie. Publikowane w internecie zdjęcia operacji rekonstrukcji skutecznie odstraszają od nadmiernego ryzyka.
Teraz dylemat – co zrobić, żeby nie uszkodzić siebie bardziej i nie stracić tego co wypracowałem. Jak to ugryźć?
Masaż ścięgna i łydek – dzisiaj wieczorem
Zakup maści przeciwzapalnej (Fastum, Voltaren, Traumel S, Traumon) – smarowanie nią 2 razy dziennie, żeby zmniejszyć zapalenie
Większy zakres rozgrzewki i wolniejsze tempo biegu przełożonego na jutro rano
Po biegu ochłodzenie ścięgna lodem, użycie maści
Jeśli będzie źle – odpuszczenie wybiegania na 14km w weekend
Jak nie pomoże lekarz, przerwa w treningach i koniec marzenia o maratonie
Update:
Już po tygodniu ból się zmniejszył na tyle by zrezygnować ze stosowania maści, po 2 tygodniach nie odczuwam już bólu. Po tygodniu zmieniłem technikę biegu i wiem jak biegać lepiej..