Tak wysoka wygrana musiała zaskoczyć samego Jose Mourinho, bowiem wystawiając rezerwowy skład na mecz z Ajaxem Amsterdam chyba nie przypuszczał, że Los Blancos zakończą spotkanie wynikiem 3:0.
Trener Mourinho chciał w meczu przeciwko Ajaxowi dać szansę na sprawdzenie się w grze zawodnikom, którzy nie mają zbyt wielu okazji na grę przeciwko innym zespołom. Podopieczni go nie zawiedli, szczególnie dobrze spisując się w pierwszej połowie.
Już w 14 minucie José María Callejón wykorzystał zagranie Kaki, znajdując się z sytuacji ’jeden na jednego’ z bramkarzem Ajaxu Kennethem Vermeerem. Wobec strzału Callejóna Vermeer okazał się bez szans.
Kontrowejsyjna decyzja sędziego pozbawiła Ajaxu wyrównującego gola w 32 minucie. Wtedy to bramkę zdobył Nicolás Lodeiro, ale arbiter bez wyraźnych podstaw dopatrzył się spalonego. Niecałe pięć minut później kolejny celny strzał do bramki Los Blancos oddał Vurnon Anita, ale i tym razem sędzia jakimś sposobem dopatrzył się strzału ze spalonego.
Tymczasem Real stworzył sobie kolejną okazję do podwyższenia prowadzenia. Karim Benzema zagrał w 42 minucie do Gonzalo Higuaína, a ten dał drużynie prowadzenie 2:0.
Po przerwie rozjuszony Ajax ruszył z mocną ofensywą. Jan Verthongen minimalnie niecelnie główkował, a po chwili Sulejmani trafił w poprzeczkę. Intensywne ataki podopiecznych Franka de Boera jednak nie zmieniły wyniku, w czym zasługi ma także solidna obrona Realu.
Tuż przed końcem spotkania, w 90 minucie zabłysnął bohater pierwszej skutecznej akcji Realu, Callejón. Po podaniu Xabiego Alonso, Callejón ostatecznie dał Królewskim prowadzenie 3:0. Z kompletem punktów mogą teraz wyjść z rywalizacji grupowej i zwięszyć swoje szanse na finał Ligi Mistrzów. Dla Ajaxu oznacza to natomiast koniec rozgrywek.